Niektóre szkoły mówią, żeby kontrolę klimatyzacji przeprowadzać raz na rok, np. na wiosnę. A np. taki osuszacz wymieniać raz na 2-3 lata. Tradycyjnie - nie mam żadnej informacji kiedy ostatni raz wymieniany był mój osuszacz. Jedyne serwisy klimy, jakie do tej pory przeprowadziłem, to "nabicie" zaraz po zakupie (wpis
tu), a w zeszłym roku odgrzybianie za pomocą piany i sprayu.
W tym roku dowiedziałem się co nieco o potrzebie regularniejszych serwisów i wymianie eksploatowanych elementów. Ponieważ zdobyłem już minimalne doświadczenie w rozbieraniu i składaniu postanowiłem sam wymienić osuszacz (a tym samym zaoszczędzić roboczogodziny w warsztacie, bo dojście w V70R nie należy do najprostszych). Oczywiście samo odessanie czynnika z olejem przed wymianą, i ponowne napełnienie po, pozostawiłem specjalistycznemu serwisowi.
Aby wymienić osuszacz, należy wymontować skraplacz. Drogi na skróty nie ma. Oficjalna instrukcja mówi, by dobrać się do niej poprzez demontaż rury IC, wentylatora, spuszczeniu wody i oleju skrzyni z chłodnicy, wymontowaniu chłodnicy IC i na końcu skraplacz. Ja podszedłem do tematu z drugiej strony, tj. od zderzaka. Po zdjęciu "pasa przedniego" wszystko już miałem na wierzchu, i to bez spuszczania płynów.
Robota przeszła pomyślnie. W warsztacie szczelność potwierdzona, nabicie czynnika 134R (przed odessaniem w układzie było 770g, docelowo ma być 1kg), ozonowanie kabiny. Przy okazji wymieniony filtr kabiny (węglowy).
|
Zacieki na starym osuszaczu |
|
Wyjęty skraplacz wraz z osuszaczem |
|
Zacieki na starym osuszaczu |
|
Gotowy do montażu |
|
Wszystkie oringi nowe |
|
Nowy osuszacz na miejscu |
|
Przy okazji nowy filtr kabinowy, węglowy |
Przebieg 171 tys.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz